(...) Z jednej strony to trywialna sprawa, ale np. przy porannej lub wieczornej toalecie kiedy nakładam krem na twarz, myję ręce mydłem (wiadomo - przez niechciane bakterie), ale czy jest to obraza dla Boga nie robić tego przy modlitwie (tj. nie myć rąk albo tylko wypłukać wodą - jak wiadomo zbyt częste mycie mydłem nie jest dobre dla ciała)? Np. po skorzystaniu z toalety po wiadomych czynnościach albo np. wyczyszczeniu nosa chusteczką?
Również w pierwszym odruchu pomyślałem, że pytanie jest, jak zaznaczył Autor, „trywialne”. Dłuższa refleksja sprawiła, że zacząłem je postrzegać szerzej i inaczej. Inaczej, to znaczy nie jako „trywialne”, a szerzej, to znaczy nie tylko w kwestii czystych rąk. Modlitwa jest, a przynajmniej powinna stanowić, bardzo ważny aspekt naszego życia. To znaczy, że powinniśmy do niej podchodzić odpowiednio przygotowani i nastawieni. Skoro mówi się o szczególnym przygotowaniu i nastawieniu duchowym, to dlaczego mielibyśmy pomijać aspekt zewnętrzny: miejsce, postawa, strój, a więc i higiena. Ostatecznie, modlitwa to spotkanie z samym Bogiem, a nie tzw. przypadkowe spotkanie z „kimś tam”. Być może dla niejednego z nas fatyga związana z tym, że np. przed planowaną modlitwą narzucony na siebie dres zamieniam na bardziej elegancki strój, myje się i do tego czeszę sobie rozwichrzone włosy, znajduję ciche miejsce i zajmuję właściwą postawę, sprawiłaby, że nasza modlitwa byłaby lepsza i bardziej owocna. Takie zewnętrzne przygotowanie do modlitwy, mogłoby nas właściwie usposobić wewnętrznie. Moglibyśmy uświadomić sobie, że za chwilę będziemy uczestniczyć w czymś naprawdę ważnym.
Może więc wcale nie jest to takie „trywialne” jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Tak czy inaczej życzę pięknej i owocnej modlitwy.
© Copyright 2021 - Przystań Miłosierdzia