I tak oto kolejna niedziela „wcisnęła się” w teraźniejszość mijającego czasu. Kolejnych siedem dni składających się w tydzień przeszło do lamusa. I jak zwykle przy tej okoliczności zastanawiamy się cóż takiego przyniósł nam mijający tydzień…
Przede wszystkim w poniedziałek, zgodnie z zapowiedzią, na przeszklonym krzyżu w prezbiterium zawisła postać Zbawiciela. Autorem pomysłu i wykonawcą, podobnie jak w przypadku wystroju całego kościoła, jest pan Tomasz Morek. Rzeźba od samego początku była w artystycznym zamyśle ogólnego projektu prezbiterium. I od samego początku zamierzenie było takie, że postać Pana Jezusa będzie jakby odrywającą się od krzyża i wznoszącą ku Zmartwychwstaniu. Nie jest to zatem Odkupiciel jeszcze cierpiący, lecz już zwycięski. Sam zaś krzyż, z którego objęć uwalnia się Syn Boży ma być nieustannym przypomnieniem ceny za jaką zostaliśmy zbawieni.
Natomiast patrząc od strony czysto wizualnej wydaje się, że rzeźba wypełnia pewną pustkę, która jakby sama dopominała się o uzupełnienie.
I tak oto przed naszymi oczami roztacza się alegoria Starego Testamentu (wzburzone fale) i Nowego Testamentu (wody spokojne). Na ich tle pojawiają się symbole Bożego miłosierdzia (promienie czerwone i blade) spływające wprost z nieba. Dawcą tego miłosierdzia jest zmartwychwstały Jezus Chrystus (rzeźba), a źródłem - dzieło odkupienia (krzyż). I oczywiście nie mogło zabraknąć Tej, która światu o tym wszystkim przypomniała - św. Faustyny (wypukłorzeźba).
Pozostaje tylko wierzyć, że całość pomoże nam w nabożnym skupieniu modlitewnym, czego bardzo serdecznie wszystkim życzę.
© Copyright 2024 - Przystań Miłosierdzia