Od dzieciństwa każdego roku czekamy na Boże Narodzenie. To święta niesamowite, pełne tradycji i pięknych zwyczajów. Poprzedza je okres oczekiwania, zwany Adwentem. Adwent ma podwójne znaczenie. Wyraża oczekiwanie Kościoła na podwójne przyjście Chrystusa. W pierwszym okresie akcent położony jest na Paruzję, czyli ostateczne przyjście Pana na końcu czasów. Dopiero ostatni tydzień Adwentu przygotowuje nas bezpośrednio do narodzenia Dzieciątka Jezus.
Dzisiejsza mentalność ludzka nie toleruje czekania. Wszystko winno być szybko, od razu, jak na kliknięcie myszką komputera. Czekanie traktowane jest źle, jak porażka, nieumiejętność załatwienia sobie czegoś poza kolejką. Tak też traktowany jest ten czas przed Bożym Narodzeniem. Wszechobecna komercja traktuje Adwent jak okres reklamy, zwiększenia obrotów w centrach handlowych. Na ulicach i witrynach sklepowych pojawiają się dekoracje świąteczne i ozdoby już w kilka dni po Wszystkich Świętych.. Tymczasem Adwent potrzebny nam jest, abyśmy stali się zdolni do spotkania z Jezusem, który winien urodzić się w naszych czystych sercach. Po to potrzebujemy spowiedzi przedświątecznej.
Czas powalczyć o Adwent, o czas przygotowania do świąt Bożego Narodzenia, a nie do jakichś zimowych świąt bez Dzieciątka, jasełek i kolęd. Oby ten czas nie został sprowadzony jedynie do przygotowania ozdób na choinkę, zakupienia prezentów, wypiekania pierników i lepienia pierogów z kapustą po to, aby tylko spotkać się przy suto zastawionym stole. Czas więc powalczyć o religijny wymiar tych świąt. Swoista „likwidacja” Adwentu, jego wymiaru religijnego, pociąga za sobą eliminację Boga z Bożego Narodzenia. Tak dzieje się w licznych krajach Zachodu, to przychodzi również do nas.
Czy my robimy wszystko, aby pielęgnować w naszych rodzinach i środowiskach religijny wymiar oczekiwania adwentowego na Boże Narodzenie?
Adwent, który przed nami daje czas na refleksję.
© Copyright 2024 - Przystań Miłosierdzia