Obrzęd wręczania krzyży misyjnych w Gnieźnie ma długoletnią tradycję. Po raz pierwszy zrobił to papież Jan Paweł II w czasie pielgrzymki 3 czerwca 1979 roku. Ceremonię powtórzono 18 lat później, w 1997 r., w trakcie drugiej wizyty Ojca Świętego u grobu św. Wojciecha. Rok później weszła ona na stałe do programu gnieźnieńskich uroczystości odpustowych. Krzyże misyjne co roku wręczał nuncjusz apostolski w Polsce.
W tym roku Mszy św. odpustowej przewodniczył abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański, a obrzęd przekazania krzyży misyjnych poprowadził prymas Polski abp Wojciech Polak. Otrzymało je 11 misjonarzy. Wśród nich był pochodzący z naszej archidiecezji ks. Pstrągowski. - Obrzęd wręczenia krzyża misyjnego jest dla mnie wyrazem, że jestem posłany w imieniu Kościoła, a nie jest to mój prywatny pomysł, który chcę zrealizować. Uświadamia mi również odpowiedzialność za tę decyzję. Moim zadaniem jako księdza jest głoszenie słowa Bożego, sprawowanie sakramentów i praca duszpasterska, która w miejscu misyjnym będzie miała inny wymiar, ale jest to kontynuacja tego, do czego jestem w Kościele powołany jako kapłan. Można powiedzieć, że jest to takie powołanie w powołaniu - mówi ks. Karol.
Kapłan zaznacza, że pragnienie wyjazdu na misje zrodziło się w jego sercu dwa lata temu. - Była pandemia i szukałem miejsca, gdzie mógłbym odbyć rekolekcje. Przez znajomego księdza trafiłem do Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Miałem wtedy możliwość i okazję przez tydzień być częścią wspólnoty wśród tych, którzy przygotowują się do wyjazdu na misje. Najpierw była ciekawość, potem pojawiło się pragnienie i pewnego rodzaju atrakcyjność, w końcu pytanie: "Dlaczego miałbym nie spróbować?". Z czasem myśli były coraz intensywniejsze. W dalszym etapie rozeznawania podzieliłem się swoimi przemyśleniami z biskupami i spotkało się to z pozytywną odpowiedzią i błogosławieństwem - podkreśla ks. Pstrągowski.
- Kraj, do którego się wybieram na misje, to Kuba, a dokładnie diecezja Bayamo. Mam kontakt z polskimi księżmi i siostrami zakonnymi, którzy tam posługują, więc intensywnie przygotowuję się do wyjazdu - dodaje.
Obrzęd wręczenia krzyża misyjnego to pierwsza część posłania na misje. - Zazwyczaj dzieje się tak, że posłanie dokonuje się przez biskupa ordynariusza w diecezji, z której pochodzi misjonarz. Dzieje się to we wspólnocie z wiernymi. W moim przypadku będzie to parafia, w której ostatnio posługiwałem jako wikariusz, a więc u św. Faustyny w Pucku. Datę wybrałem nieprzypadkową. Msza św. posłania sprawowana będzie 30 września o godz. 11, w przeddzień wspomnienia św. Teresy z Lisieux, patronki misji - mówi ks. Karol, który zwraca uwagę, że potrzebuje teraz dużo modlitwy. - Ona niesie i jest duchową mocą oraz wsparciem dla misjonarza, który jedzie w dalekie strony i musi zmierzyć się z różnymi trudnościami, przeciwnościami. Proszę więc o modlitwę i duchowe towarzyszenie - bardzo tego potrzebuję - zaznacza ks. Pstrągowski.
Źródło: https://gdansk.gosc.pl/
© Copyright 2024 - Przystań Miłosierdzia