Przystań

Miłosierdzia

28 lutego 2021

Sakrament pojednania 
z odnowioną głębią

Za nami drugi miesiąc 2021 roku oraz pierwszy tydzień Wielkiego Postu. Kiedy zastanawiałem się nad kolejną refleksją do naszego parafialnego biuletynu natknąłem się na Papieską Intencję Apostolstwa Modlitwy na miesiąc marzec. Dotyczy ona sakramentu spowiedzi świętej i brzmi: „Módlmy się o to, abyśmy przeżywali sakrament pojednania z odnowioną głębią, żeby cieszyć się nieskończonym miłosierdziem Bożym”. Pomyślałem sobie, że to doskonała okazja, aby przez chwilę zatrzymać się nad tym jak ważnym jest on dla naszego życia sakramentem. Nie chcę przez to powiedzieć, że sakramenty można podzielić na ważne i mniej ważne. Każdy z nich jest oczywiście nam bardzo potrzebny. Pisząc natomiast o sakramencie pokuty jako „ważnym dla naszego życia”, czynię to w kontekście choćby przeżywanego przez nas roku Eucharystii. Wszak wiemy skądinąd, że bez spowiedzi nie ma możliwości przyjmowania Komunii świętej, bo nie ma w nas stanu łaski uświęcającej.

 

Dobrze się stało, że papież Franciszek zwraca naszą uwagę na potrzebę przeżywania sakramentu pokuty z odnowioną głębią. Wprawdzie Papież zachęca tylko do modlitwy w tej intencji, ale – przynajmniej ja tak uważam – koniecznym jest też, aby coś od siebie zrobić w tym kierunku. Sama modlitwa natomiast niech będzie dla nas pomocą i dobrym natchnieniem.

 

Niestety wielu z nas, ku własnej szkodzie, z tego sakramentu korzysta coraz rzadziej. Są tacy, którzy – usprawiedliwiając się pandemią – od dłuższego czasu korzysta tylko z tzw. żalu doskonałego zamiast spowiedzi ustnej. Świadomie używam zwrotu „tzw.”, bo chyba wielu z nas czuje, że „to nie to samo”. Co więcej, żeby skuteczność żalu doskonałego była taka sama jak sakramentalnej spowiedzi, musi występować realne zagrożenie życia, a chyba po roku życia z epidemią zauważyliśmy, że tak nie jest. Do tego dochodzą ci, którzy nie tylko, że nie przygotowują się do spowiedzi, ale traktują ją bardzo pobieżnie. Jeszcze innym problemem jest nasze coraz mniejsze wyczucie okropieństwa grzechu. Nasze sumienia są coraz bardziej „szerokie” i wiele grzechów już za grzechy nie uważamy, a wiele innych z rangi ciężkich spadły do rangi: „No wie ksiądz, mam jeszcze takie tam grzeszki, jak każdy”. Do tego wszystkiego dodać trzeba społeczne przyzwolenie na popełniane grzechy, które przyjmujemy jako ogólne rozgrzeszenie.

 

Wyrazem naszej wielkiej niedojrzałości duchowej jest bariera, którą w nas rodzi stwierdzenie, że „Nie będę się spowiadał przed księdzem (w domyśle: jakimś tam człowiekiem)” albo „Jeśli będę potrzebował terapii, to zgłoszę się do psychologa.” Pozwolę sobie w tym miejscy przytoczyć słowa z Dzienniczka św. Faustyny: „Przed spowiedzią usłyszałam w duszy te słowa: Córko Moja, powiedz mu wszystko i odsłoń swoją duszę przed nim, jako przede Mną to czynisz. Nie lękaj się niczego; dla twojego uspokojenia kapłana tego stawiam między Mną a duszą twoją, a słowa, które ci odpowie – Moimi są. Odsłoń przed nim najtajniejsze rzeczy, jakie masz w duszy. Ja mu udzielę światła do poznania duszy twojej” (Dz 232). Do tego dodam: „Po skończonej spowiedzi rozmyślałam sobie, skąd wie spowiednik o tym, że Bóg mi każe rozmyślać o tym Jonaszu, przecież mu o tym nie mówiłam. – Wtem usłyszałam te słowa: Kapłan, kiedy Mnie zastępuje, to nie on działa, ale Ja przez niego; życzenia jego są życzeniami Moimi. Widzę, jak Jezus broni swych zastępców. Sam wchodzi w ich działanie” (Dz 331).

 

Zachęcam zatem bardzo, aby nie tylko w marcu, ale przez całe swoje życie modlić się o to, „abyśmy przeżywali sakrament pojednania z odnowioną głębią”, ale także abyśmy czynili wszystko co w naszej mocy, aby tak się stało. I niech to zaowocuje rozlaniem w naszych sercach nieskończonego miłosierdzia Bożego.

© Copyright 2024 - Przystań Miłosierdzia