Przystań

Miłosierdzia

03 marca 2024

Tradycje wielkopostne

Często mówimy o tradycjach bożonarodzeniowych, wielkanocnych, a zapominamy o tym, że i Wielki Post ma swoje zwyczaje i tradycje. O Drodze Krzyżowej i Gorzkich Żalach już pisaliśmy. Dziś przyszła kolej na kolejne tradycje, może mniej oczywiste, za to bardzo związane z ludowością.

Jak nasi przodkowie przeżywali Wielki Post? Zacznijmy od tego, że średniowieczni chrześcijanie mieli aż 200 dni postnych w całym roku, a post obejmował nie tylko okres między Środą Popielcową a Niedzielą Palmową. Ponadto, jakby komuś było mało 200 dni, gorliwy chrześcijanin podejmował także prywatne posty, które ofiarowywał w różnych intencjach, także jako pokutę za własne grzechy.

 

Informacje na temat polskich zwyczajów związanych z Wielkim Postem w Polsce możemy znaleźć w relacji pochodzącej z XI wieku. Merseburski biskup Thietmar pisze: „Jeżeli stwierdzono, iż ktoś jadł po Siedemdziesiątnicy mięso, karano go surowo przez wyłamanie zębów. Prawo Boże bowiem, świeżo w tym kraju wprowadzone, większej nabiera mocy przez taki przymus, niż przez post ustanowiony przez biskupów”. Wynika z tego nie tylko surowość kar, ale także fakt, że Post zaczynano wcześniej o 3 tygodnie (od trzeciej niedzieli przed Środą Popielcową). Dopiero od XIII wieku w Polsce Wielki Post zaczynał się w Środę Popielcową.

 

Dawniej początek Wielkiego Postu ogłaszało bicie dzwonów kościelnych o północy z wtorku na Środę Popielcową. Kończyły one zapusty, choć zabawa zapustowa mogła jeszcze trwać pod warunkiem, że milkła muzyka i gasły światła. Podawano wówczas tzw. „podkurek zapusnty”, który należało spożyć przed pierwszym pianiem koguta w Środę Popielcową. Podkurek składał się z jaj, mleka i śledzia, był przejściem od potraw mięsopustnych do postnych. Ucztować należało jednak w ciszy. Świętowanie kończyły obrzędy Środy Popielcowej.

 

Podczas Wielkiego Postu zamierała muzyka. Nie tylko milkły organy kościelne, także w karczmach przez cały okres Wielkiego Postu nie słychać było żadnych instrumentów. W dawnej Wielkopolsce, po obrzędach popielcowych do domu wnoszono śledzia na patyku, woreczek popiołu i garnek wielkopostnego żuru. Następnie najstarsza osoba z rodziny obchodziła cały dom, potrząsała woreczkiem z popiołem i „wypędzała zapusty”. Chowano wszelkie wędliny, a na stole ustawiano wniesiony żur. Przez cały okres Wielkiego postu żywiono się głównie właśnie żurem, ziemniakami, kiszoną kapustą, brukwią, śledziami, chlebem. Jedynym tłuszczem, a i nim bardzo skąpo kraszono potrawy, był olej lniany, a czymś słodkim suszone śliwki. Jedynie niedziele pozwalały na zjedzenie czegoś obfitszego, mimo to musiało być to danie bezmięsne. Większość wiernych powstrzymywała się również od spożywania alkoholu i palenia tytoniu. Kuchnia była surowa nie tylko pod względem jakości potraw ale także naczyń, w których gotowano. Jeszcze mój Dziadek wspomina, że jego mama starannie myła wszystkie naczynia, aby już od Środy Popielcowej nie pozostał w nich nawet ślad tłuszczu.

 

Post był długi i męczący. Wszyscy oczekiwali więc jego końca. Po 20 dniach od Środy Popielcowej następowało śródpoście, czyli dzień psot. W czasach Saskich opisał ten zwyczaj ks. Jędrzej Kitowicz, naoczny obserwator. Śródpoście nazywano również garkotłukiem, ponieważ tego dnia tłuczono gliniane naczynia. Garnki tłukli jednak tylko młodzieńcy. Ważne było aby naczynie było wypełnione popiołem. Należało stłuc je u stóp wybranej panny, wykrzykując „Półpoście, mościa panno!”. Po wsiach biegano także z kołatkami, aby oznajmić wiernym, że czas zabrać się za przedświąteczne porządki. Rozpoczynano je od bielenia domów i płotów wapnem.

 

Zwyczaje Wielkopostne obejmowały także strój. Nie wypadało w postnym czasie ubierać się w strojne spódnice czy kolorowe chusty. Ubrania musiały być w stonowanych kolorach, ponadto były bardzo skromne. Panny zamieniały kolorowe wstążki w warkoczach na takie w stonowanych kolorach, kobiety natomiast chowały korale do skrzyń i wyciągały je dopiero w Niedzielę Wielkanocną.

 

Dzisiejszy świat chce aby Wielki Post znikł, nie był przestrzegany, ponieważ wymaga od nas wysiłku. Ubieramy się kolorowo, słuchamy muzyki… wysiłkiem dla młodych staje się unikanie zabaw tanecznych. Podążajmy jednak za słowami św. Jana Pawła II i wymagajmy od siebie, nawet jeśli świat wokół nas nie dość, że tego od nas nie wymaga, to jeszcze wyśmiewa i zachęca to niepodejmowania wielkopostnych postanowień. Tylko dzięki wyrzeczeniom wielkopostnym jesteśmy w stanie docenić zakończenie Postu i przeżyć większą radość Wielkanocną.

© Copyright 2021 - Przystań Miłosierdzia