Przystań

Miłosierdzia

21 sierpnia 2022

Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi…

Czy wszyscy będą zbawieni? To pytanie nurtowało nie tylko rozmówcę Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, ale raz po raz wraca zarówno w dyskusjach teologicznych, jak i w świadomości zwykłych chrześcijan. Jezus jednak nie odpowiada na tak postawione pytanie. Nie chce nas wciągać
w niepotrzebne spekulacje. W odpowiedzi zachęca: „Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi…”

 

Jest to wezwanie do nieustannego zmagania się z samym sobą, do walki o to, by być prawdziwym w przeżywaniu swojego życia przed Bogiem, do troski o swoje zbawienie, które choć jest darem Boga, to wymaga również z naszej strony zaangażowania i wysiłku. Bywa czasem tak, że skupiając się na pseudointelektualnych rozważaniach na temat wiary czy religijności, w rzeczywistości czynimy z niech zasłonę dymną przesłaniającą naszą ucieczkę od odpowiedzialności za nasze życie i zbawienie. Jezus przywołując obraz ciasnych drzwi zwraca się właśnie do tych, którzy choć pozbawieni byli nadziei i pochłonięci bez reszty przez codzienne życie, zdecydowali się na odważny krok w kierunku zaufania Bogu i  ostatecznie doświadczyli mocy Jego uzdrowienia.

 

Prorok Izajasz rysuje przed naszymi oczami wizję powrotu wszystkich ludów do Pana. Grzech pychy pod wieżą Babel stał się niegdyś powodem rozproszenia, podziału, teraz zaś Pan przez usta Izajasza obiecuje, że na nowo zgromadzi wszystkie ludy na „Świętej Górze w Jerozolimie”, a między narodami nastaną pokój i harmonia. Dobrze pamiętać o tych słowach Proroka, szczególnie w dobie coraz silniejszych podziałów i narastającego konfliktu już nie tylko między kulturą Zachodu a światem muzułmańskim, ale też w świecie, który swoją historię zawdzięcza chrześcijaństwu a dzisiaj zdaje się mu ono zawadzać.

 

Pamiętam, jak pewnego dnia podczas Mszy świętej w jednej z parafii, gdzie pracowałem, mała dziewczynka stanęła na środku kościoła i zwracając się w stronę ludzi, krzyknęła: „Chcę zobaczyć Jezusa!”. (…) Można było odnieść wrażenie, że wypowiada ona głośno pragnienie, które jest w sercach wszystkich zgromadzonych w kościele. Bo czy nie jest tak, że bardzo chcemy zobaczyć Jezusa, doświadczyć Jego spojrzenia, które doda nam sił do walki o naszą wiarę i gotowość przyznawania się do niej przed światem; które uleczy niepokoje naszych serc? (...) Prawda jest taka, że wciąż tylko nieliczni na tym świecie naprawdę poznali Jezusa. Nie zatrzymali się na wiedzy o Nim, na lekturze Ewangelii, ale spotkali Go jako żywą Osobę, która – podobnie jak w przypadku Apostołów, celnika, Marii Magdaleny czy św. Pawła – przemieniała ich życie.

 

To nie jest tak, że jak mamy chrzest, inne sakramenty, modlimy się, w niedzielę idziemy do kościoła, to stanowi naszą wejściówkę do zbawienia. To może nie wystarczyć, bo to wszystko czasami może być tylko na zewnątrz, a nie w sercu. Chyba nikt z nas nie chciałby się spotkać z tym stwierdzeniem Jezusa: „Nie znam cię”. Spotkanie Chrystusa jest sprawą życiową, dla każdej i każdego z nas (…)

 

 

Źródło: medytacja.waw.pl

 

© Copyright 2021 - Przystań Miłosierdzia