Przystań

Miłosierdzia

Zapytaj o wiarę

28 kwietnia 2020

Jak mam się modlić, kiedy żyję w grzechu ciężkim?

Jak mam się modlić, kiedy żyję w grzechu ciężkim? (związek
z rozwodnikiem)...

(...) Czy to jest na miejscu żeby w takiej sytuacji w ogóle zwracać się do Boga? Czy Boga może drażnić modlitwa kogoś takiego jak ja? Czy życie w grzechu ciężkim oznacza, że nie mam już żadnych szans za Zbawienie.

 

Dziękuję pani za to pytanie. Myślę na początku tak. Modlitwa to nie ładne, wyuczone wierszyki, by móc przed Bogiem pochwalić się jak to wszystko u nas pięknie i ładnie; by nam Jezus zaklaskał. Modlitwa to zwrócenie serca ku Bogu, stając w szczerości, uczciwości i prawdzie takim jakim jestem dzisiaj. Nie znajduje spotkania Jezusa w Ewangelii z żadną z osób by reakcją była odmowa czy odrzucenie z Jego strony; gdy ta staje w prawdzie. Widzę raczej współczucie, miłosierdzie, łagodność Jezusa; co często tych porządnych i wierzących w swoją sprawiedliwość gorszy. Bóg nie akceptuje w nas grzechu, ale przyjmuje nas jako grzeszników.

 

Świętość, wierność, nierozerwalność małżeństwa, to obraz miłości Chrystusa do Kościoła. Tak Jezus kocha Kościół i każdego z nas. Do tego zaprasza byśmy w swoim życiu czynili podobnie. Często do tego nie dorastamy, błądzimy; ranimy siebie i innych. Sumienie dobrze uformowane będzie nam o tym dawać znać. Po po prostu tak jest. Czy jestem skazany na to. Nie jestem, mogę dokonać wyboru. Dopóki w związku nie ma dzieci, wybór mimo emocjonalnych trudności, wydaje się prostszy. Kiedy są dzieci sprawa się komplikuje.

 

Czy Bóg mnie potępia; odrzuca i nie chce mnie widzieć ? Na pewno Nie. Czy konsekwencje moich decyzji będą mnie kosztować. Na pewno tak. Czy mam swoje miejsce w Kościele i mogę w nim służyć, czyniąc dobro? Na pewno tak. Czy będę zbawiony żyjąc w grzechu ciężkim? Wierzę, że ostatecznie moje drogi, które dzisiaj są zawiłe i kręte, staną się proste, bym trafił do Domu Ojca, którym jest prawdziwa miłość. Bóg piszę prosto, po krzywych liniach naszego życia. Życie sakramentalne to najprostsza droga do Boga. Czy jedyna - Nie.

 

W Tygodniu Biblijnym w którym obecnie jesteśmy należy podkreślić rolę Słowa Bożego, które jest dla nas pokarmem duchowym i drogą na której możemy budować naszą relację z Bogiem. Powierzam panią w modlitwie i życzę światła, mądrości i mocy Ducha Świętego. On wie co dla nas dobre i jak nikt pragnie naszego szczęścia. Modlitwa może brzmieć np. tak:

 

Panie Jezu, bardzo cierpię, że nie mogę przyjąć Cie w Komunii Świętej. Moje serce jest rozdarte i pełne bólu. Już sama nie wiem co mam robić. Proszę daj mi to co pomoże mi na nowo odzyskać pokój serca i pełne poczucie, że jestem tam gdzie powinnam być. Uwolnij moje serce od lęku. Daj mi z wiarą w całości wypowiedzieć ustami i sercem przyjąć modlitwę Ojcze nasz… a szczególnie słowa – Bądź Wola Twoja. Amen.

 

Sprawa jest złożona i nie da się w jednej odpowiedzi ująć wszystkiego. Potrzeba towarzyszenia i rozeznawania duchowego wspartego przez kogoś kto mi pomorze odkryć prawdę, drogę do Boga. Przesyłam linki do dokumentów papieskich na ten temat, zarówno św. Jana Pawła II jak i papieża Franciszka. 

 

„Familiaris consortio” szczególnie punkt 84 i „Amoris laetitia” szczególnie rozdział 8.

 

http://www.vatican.va/content/francesco/pl/apost_exhortations/documents/papa-francesco_esortazione-ap_20160319_amoris-laetitia.html

http://kodr.pl/wp-content/uploads/2017/03/familiaris_consortio.pdf

 

o. Szustak od 9 - 24 minuty

 

 

Nadzieja, Nadzieja i jeszcze raz Nadzieja.

Jest rozwiązanie, choć może dla mnie dzisiaj nie widoczne.

 

Pozdrawiam ks. Karol

 

 

© Copyright 2024 - Przystań Miłosierdzia