(...) A dodatkowo jestem skrupulantką. Opowiadam bardzo szczegółowo wszystko. Moja radość po spowiedzi trwa bardzo krótko. Potem wszystko analizuję i okazuje się, że zawsze coś nie tak powiedziałam. Jestem już bardzo zmęczona. Do tego doszedł niepokój związany z wyjściem do kościoła. Kiedyś nigdy tak nie było. Ciągle wydaje mi się, że jestem niegodna. Jestem załamana. Nie mogę normalnie żyć. Moje życie jest ogromnym smutkiem. Rodzina też ma już mnie dość. Nie wiem, co robić. Nie widzę wyjścia z sytuacji. Ostatnio ksiądz kazał mi nie wracać do dawnych grzechów. Nawet jak się przypomną. Ale ja miałam jeszcze grzechy niewyznane. Nie chciał mnie słuchać. Na następnej spowiedzi wzięłam w razie czego karteczkę z tymi grzechami. Powiedziałam księdzu, że mam o nich nie mówić. Ale ksiądz powiedział, że jeśli są niewyznane, to powiedzieć. Speszyłam się, powiedziałam o karteczce, zaczęłam nerwowo szukać. Niestety nie znalazłam. Być może za szybko zrezygnowałam. Pomyślałam sobie, że je pamiętam, to powiem z pamięci. W domu okazało się, że trzech grzechów zapomniałam. Martwię się, że coś zataiłam. Mogłam poszukać dłużej. Wszystko straciło już w moim życiu sens. Ciągle jest tylko gorzej. Mam paniczne lęki, boję się. Kiedyś tak się cieszyłam, że idę do kościoła. Nie wiem, co robić.
Nie wiem czy Autorka pytania spotkała się z książką ks. Aleksandra Radeckiego „Jak się spowiadać? Vademecum penitenta”. Są w niej także uwagi dla skrupulantów. Przytaczam je za ks. Aleksandrem. Mam nadzieję, że okażą się pomocne.
Poza samymi skrupulatami pewnie nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie cierpień duchowych takich ludzi i stąd podpowiedzi, które mogą im bardzo pomóc w wyjściu z tej przypadłości.
W razie wątpliwości (podstawowy problem sumień skrupulanckich):
Penitentowi nie wolno:
Wyjście ze skrupułów jest możliwe, a czas trwania tego procesu zależy od stopnia posłuszeństwa i konsekwencji w korzystaniu z łaski Bożej, udzielanej w sakramentach Eucharystii i pokuty. Wysiłek swój i spowiednika należy omodlić.
Penitent skrupulat nie korzysta w rachunku sumienia z żadnych książeczek i wzorów (chyba że spowiednik wyraźnie wskaże i zaleci jakiś wzór). Schemat jego rachunku sumienia może być następujący:
Istotą sakramentu pokuty i spowiedzi św. jest zawierzenie miłosiernemu Bogu i nieustanne nawracanie się, a nie odnoszenie wszystkiego do własnego „ja”. Bóg mnie zna i nie przestaje kochać! Zamiast koncentrować się na własnych grzechach, trzeba czynić dobro! Największym wrogiem skrupulata (choć nie tylko jego) jest egoizm i egocentryzm. Sądzeni będziemy z miłości, a nie z grzechów!
Spowiednik mógłby odmówić prowadzenia skrupulata, gdyby ten nie chciał mu być posłuszny i gdyby mimo najdokładniejszej nawet spowiedzi nie przystępował do Komunii św.
Każdemu z nas potrzebna jest formacja sumienia, by stawało się ono naszym sojusznikiem w drodze do doskonałości - więcej: sanktuarium, w którym człowiek spotyka się z samym Bogiem.
© Copyright 2024 - Przystań Miłosierdzia