Przystań

Miłosierdzia

Zapytaj o wiarę

08 stycznia 2021

Po spowiedzi zastanawiałam się czy mogę przyjąć Komunię Świętą?

Na ostatniej spowiedzi po wyznaniu jednego z grzechów, ksiądz zapytał mnie ile razy popełniłam dany grzech. Odpowiedziałam, że nie jestem w stanie powiedzieć, co zresztą było zgodne z prawdą. (...)

Ksiądz dopytywał czy kilka, kilkanaście czy może więcej. Ja odpowiedziałam, że kilka, ale wiedziałam, że zdarzyło się to więcej niż kilka razy - odpowiedziałam w ten sposób pod wpływem stresu. Potem powtórzyłam jeszcze raz, że nie jestem w stanie dokładnie stwierdzić ile razy popełniłam ten grzech. Po spowiedzi zastanawiałam się czy mogę przyjąć Komunię Świętą, czy spowiedź była ważna, ale przyjęłam ją bo doszłam do wniosku, że na końcu powiedziałam, że nie jestem w stanie powiedzieć ile razy popełniłam dokładnie dany grzech. Czy można uznać w tym przypadku, że spowiedź jest nieważna i że przyjęcie Komunii Świętej było świętokradztwem?

 

W sporym zalewie wiadomości pocztowych niestety przeoczyłem jeszcze jedno pytanie, które napłynęło w święta Bożego Narodzenia. Niemniej już śpieszę z odpowiedzią.

 

Najpierw, jakby wyprzedzając zdziwienie niektórych Czytelników, zatrzymam się na tym dlaczego ksiądz dopytywał się o ilość popełnionych grzechów. Oczywiście piszę to z mojego puntu widzenia, bo nie ja (najprawdopodobniej) byłem spowiednikiem. Dla nas, kapłanów, ocena penitenta i ewentualna rada jest łatwiejsza, gdy mamy pełniejszy obraz spowiadającego się, a więc gdy np. wiemy czy dany grzech jest większym problemem czy jedynie jednostkowym wydarzeniem. Tego typu pytania, proszę wierzyć, nie wynikają ze zwykłej ludzkiej ciekawości. To tyle w tej kwestii, a teraz do rzeczy.

 

„Czy można uznać w tym przypadku, że spowiedź jest nieważna i że przyjęcie Komunii Świętej było świętokradztwem?

 

Dla wielu spowiedź, traktowana jako coś bardzo ważnego, często wiąże się z pewnym zdenerwowaniem i stresem. Jakieś zaskakujące i nieoczekiwane pytanie spowiednika może czasem – że tak powiem – „zbić z tropu”. Nie stać nas w danym momencie na chwilę refleksji i wypowiadamy pierwszą nasuwającą się myśl. Nie jest to ani w pełni świadome, ani dobrowolne, a tylko takie zatajenie czy grzechów czy okoliczności może sprawić, że spowiedź jest niegodziwa czy wręcz świętokradcza. Uważam więc, że nawet te obawy i wyrzuty sumienia, które się pojawiły wzbudziły wystarczający żal, by Pan Bóg dokonał całkowitego oczyszczenia.

Pozdrawiam w Panu.

 

 

© Copyright 2021 - Przystań Miłosierdzia