„A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski” (Rdz 3,6). Zdanie to odnosi się już do sytuacji człowieka po grzechu. Opisuje ono nowy stan ludzkiej natury. Między mężczyzną i kobietą pojawia się wstyd jako doświadczenie graniczne. „Księga Rodzaju odwołuje się do tego doświadczenia, aby ukazać granicę pomiędzy stanem pierwotnej niewinności (…) a stanem grzeszności człowieka” (TC).
Autor natchniony najpierw przypomina, że przed grzechem mężczyzna i kobieta „byli nadzy, [lecz] nie odczuwali wobec siebie wstydu” (Rdz 2,25), aby potem podkreślić, że wraz z grzechem narodził się wstyd, który wymusił na nich sporządzenie przepasek zasłaniających ich genitalia (Rdz 3,6-7). Zasłaniając sobie genitalia człowiek nie wstydzi się swojego ciała, ale wstydzi się pożądliwości, którą w sobie odkrywa. Jeżeli już chcemy powiedzieć, że wstydzi się ciała, to tylko ze względu na tą pożądliwość, która się przez to ciało ujawnia.
Ten wstyd jest „pierwszym źródłem ujawnienia się w człowieku — w obojgu: mężczyźnie i kobiecie — tego, co «nie pochodzi od Ojca, ale od świata»” (TC). Wstyd jest symptomem upadku, oznaką zepsucia ludzkiej natury. Jego obecność dotyka samych podstaw bytowania mężczyzny i kobiety. Wstyd zakłóca nie tylko relację między nimi, ale także relację z Bogiem. Adam i Ewa wcześniej nie znali lęku przed Bogiem, teraz zaczynają się Go bać. „Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Boga – Jahwe przechadzającego się po ogrodzie, […] skryli się przed Bogiem – Jahwe wśród drzew ogrodu. Bóg – Jahwe zawołał na mężczyznę i zapytał go: «Gdzie jesteś?» On odpowiedział: «Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się»” (Rdz 3,8-10).
„Do istoty wstydu zawsze należy jakiś lęk — jednakże ten pierworodny wstyd w szczególnej mierze odsłania oblicze lęku: „przestraszyłem się, bo jestem nagi”. Czujemy, że chodzi tu o coś głębszego niż sam tylko wstyd ciała połączony ze świeżo uświadomioną jego nagością. Mężczyzna usiłuje wstydem swej nagości pokryć właściwe źródło lęku. Poniekąd wskazuje na skutek, aby nie nazwać po imieniu samej przyczyny. I wtedy Bóg – Jahwe czyni to za niego: „Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?” (Rdz 3,11).
Przejmująca jest precyzja tego dialogu, przejmująca precyzja całego opisu. (…) Wśród tego wszystkiego „nagość” ma nie tylko znaczenie dosłowne, nie tylko odnosi się do ciała i nie tylko ze względu na ciało jest źródłem zawstydzenia. Oto przez „nagość” ujawnia się człowiek pozbawiony uczestnictwa w Darze, człowiek wyobcowany z (…) Miłości. Człowiek ten, wedle formuł teologicznego nauczania Kościoła, został pozbawiony darów nadprzyrodzonych i poza przyrodzonych, które należały do jego „wyposażenia” przed grzechem, doznał też uszczerbku w tym, co należy do samej natury, do człowieczeństwa, w pierwotnej pełni „Bożego daru”(TC).
br. Ksawery Knotz
© Copyright 2024 - Przystań Miłosierdzia