Zgodnie z nauczaniem Kościoła, a w kwestii antykoncepcji oparte ono jest szczególnie na dwóch przykazaniach: nie zabijaj i przykazaniu miłości, stanowisko jest jasne i niezmienne i z tym chyba Autorka pytania nie ma wątpliwości, co mnie bardzo ucieszyło. Problem natomiast dotyczy samej treści spowiedzi. Stwierdzenie „nie mam pojęcia czy mówiłam dokładnie o tym” może sugerować nie wprost został nazwany problem, czy też nie wyznany grzech. Czy w takiej sytuacji można było godziwie przystąpić do Komunii świętej? Jasne, że ważne jest, aby w sposób absolutnie jednoznaczny nazywać grzechy, a nie - jak to się mówi - „owijać w bawełnę”. I w spowiedzi generalnej czy nawet następnej „zwykłej” należało by do tego wrócić. Ale skoro ksiądz nawiązał do antykoncepcji w pouczeniu, to znaczy (tak przynajmniej mi się wydaje), że sam grzech został „rozpoznany” i został rozgrzeszony. Niemniej bardzo ważne jest, aby nie zatajać grzechów, nie ukrywać ich za pięknymi słowami i nie „wybielać się” przy spowiedzi.
© Copyright 2024 - Przystań Miłosierdzia