Gdyby chcieć się trzymać literalnie pytania, to musiałbym odpowiedzieć negatywnie, bo rachunek sumienia i towarzysząca mu modlitwa nie są żalem za grzechy. Wydaje mi się jednak, że skoro refleksja związana z rachunkiem sumienia doprowadziła do myśli, "że zrobiłam coś co jest niemoralne i Kościół tego nie pochwala" (mam nadzieję, że Autorka pytania również), a w konsekwencji do spowiedzi, to znaczy, że musiał temu również towarzyszyć żal za popełnione czyny czy czyn. Bo zakładam, że spowiedź nie była wynikiem przyzwyczajenia czy obowiązku, ale wynikała z wyrzutów sumienia, a te rodzą się właśnie na skutek żalu.
Natomiast sprawdzianem tego na ile rzeczywiście żałujemy za grzechy jest troska o to na ile próbujemy się poprawić. Zatem na żal zawsze jest czas. Choć oczywiście pamiętajmy, że świadomy i dobrze przeżyty żal jest warunkiem koniecznym i pomaga w szczerej spowiedzi.
Życzę powodzenia w duchowym wzroście,
ks. Proboszcz
© Copyright 2024 - Przystań Miłosierdzia